Lovely Ibiza - cała trójka

Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza. Aby nieco ożywić ten deszczowy dzień postanowiłam zebrać trzy lakiery z limitki Lovely w jednym poście. Według mnie cała letnia kolekcja tej firmy jest bardzo udana, w mój gust najbardziej trafiły oczywiście neonki Ibiza, ale też pokochałam zielony eyeliner. Na tyle, że kupiłam drugi na zapas bo nie wyobrażam sobie, że kiedyś go nie będzie w sprzedaży :D

Seria Ibiza to trzy piaski w neonowych kolorach. Przeznaczone są do sztucznych paznokci, ale przy takich odcieniach ciężko się powstrzymać, żeby ich nie kupić. Tak jak pisałam już w poście z żółtą Ibizą, mi nic się nie stało i nie sądzę, żeby komukolwiek coś się stało. Ale zawsze lepiej dmuchać na zimne i użyć solidnej bazy.

Lakiery mają takie same właściwości. Szeroki pędzelek, drobny srebrny shimmer nie do końca widoczny na paznokciu, idealna piaskowa faktura, krycie po dwóch warstwach. Przy zmywaniu stawiają lekki opór, lecz nie potrzebna jest metoda foliowa.
Dostępne są w drogeriach Rossmann w cenie ok. 8zł.

A oto i one:


Nr 1 - neonowa, dająca po oczach żółć. Pisałam o nim TU. Mój ulubieniec.


Nr 2 - Barbie róż, w nim chyba najbardziej widać shimmer.


Nr 3 - Na tej kolor długo polowałam, aż dorwałam ostatnią sztukę, która leżała sobie samotnie w szufladzie szafy Lovely. Ciężko go uchwycić na zdjęciu, najlepiej to robi mój telefon (zdjęcie powyżej). Nie jest typowo pomarańczowy, ma koralowy odcień.


Baaardzo polubiłam te lakiery i nie zraża mnie do nich informacja o przeznaczeniu do sztucznych paznokci. 
Macie jakieś Ibizy?

Pierwsze podejście do naklejek całopaznokciowych

Cześć :) Nie wiem czy wiecie, ale jestem w trakcie oczekiwania na moją pierwszą paczkę z bornprettystore, już nie mogę się doczekać! Jako że zamówiłam naklejki na całe paznokcie a nigdy takich nie używałam, postanowiłam trochę poćwiczyć na tym co miałam w domu.

Naklejki te kupiłam w Stanach za całe 99 centów ;) Dlatego nie było mi ich szkoda do testów. Wzór bardzo mi się podoba, jest to zebra na ombre neonowym tle :D Żałuję, że cały wzór nie zmieścił mi się na paznokciach, bo miałabym jeszcze żółty i czerwony na końcówkach.
Z aplikacją miała trochę problemów, ponieważ mam w miarę wąskie paznokcie, wszystkie naklejki oprócz małej musiałam podcinać z boków. W dodatku w niektórych miejscach, zwłaszcza na kciukach, zrobiły mi się wielkie fałdy. Ale co tam, paznokcie wyglądały super z daleka :D No i nie musiałam się męczyć ze zmywaniem, bo ściągnęłam cały wzór za jednym razem.


Zostało mi jeszcze 5 naklejek, może użyję ich kiedyś do jakiegoś mixa.
Jak Wam się podoba ten wzór? Lubicie czasem pójść na łatwiznę? ;)

PS: Maturzystki, jak matury? :) Ja jestem zadowolona, spodziewałam się gorszych wyników z przedmiotów dodatkowych bo w ogóle się ich nie uczyłam. Właściwie zależało mi tylko na angielskim, i udało się złapać piękne 100% z podstawy :D Na insta dodałam zdjęcie swoich wyników, podzielcie się ze mną swoimi bo jestem ciekawa :)

Do usłyszenia!

Editt Cosmetics - Thermo Color Change - swatche cz. 2

Dziś pokażę Wam ciąg dalszy mojej kolekcji kameleonów. Niestety, tym razem nie będzie już tak różowo. Chociaż właściwie to będzie, bowiem dzisiejsza część to właśnie róże i fiolety.  W tym poście darowałam sobie zdjęcia prezentujące zmianę koloru, ponieważ po żadnym z testowanych lakierów nie było widać zmiany :c Mimo to postanowiłam je opisać.


Idąc wg zdjęcia powyżej, kolory po kolei:
- Nr 18. Ciemny fiolet, o którym pisałam wcześniej TU. Jego zmiana koloru jest minimalna, ale czasem da się ją zauważyć. Udało mi się ją uchwycić w tamtym poście.
- Nr 8. Ciekawy odcień, ciężki do opisania, jest trochę perłowy.
- Nr 1. Fiolet zmieniający się w bordo. Zmiana również jest prawie niewidoczna.
- Nr 15. Jasny róż, brak jakiejkolwiek zmiany koloru.
- Nr 7. Tak jak 8 jest trochę perłowy, ma rudy kolor, który czasem udaje się zmienić. Pisałam o nim TU
- Nr 12. Po prostu czarny :)

Lakiery kryją po 2, 3 warstwach w zależności od długości paznokci. Podsumowując, jakiejkolwiek zmiany koloru możemy się spodziewać po odcieniach: 18, 1, 7. Reszta to niewypały. Jednak jeśli komuś podoba się któryś kolor tak po prostu, to warto kupić, bo kosztują grosze.

Na zdjęciu poniżej pomyliły mi się numery, przepraszam. 1 zamieniłam z 18.


Trochę się zawiodłam na tej części kameleonów, ale cóż, za 3zł nie ma co się spodziewać cudów. :) Jeśli nie widzieliście poprzedniej części recenzji, zapraszam TU. Tam sprawa zmiany koloru wyglądała nieco lepiej :)

Do napisania :*

Golden Rose Carnival 26 (nowy odcień)

W ciągu ostatnich dni dużo razy miałam w głowie firmę Golden Rose. To współpraca i paczka, to grupowe zakupy z Diunay. Jakiś czas temu widziałam na tureckiej stronie GR nowe Carnivale i bardzo żałowałam, że nie ma ich w Polsce, dopóki przez przypadek na nie nie wpadłam niewinnie zerkając na stoisko tej firmy. Od razu się rzuciłam na jeden z nich bo już widząc je w internecie wiedziałam, że któryś kupię. Swoją drogą zastanawiam się, czemu Golden Rose tak słabo informuje nas o nowościach.

Zapraszam na swatche, oto jeden z nowych Carnivali - numer 26.


Golden Rose Carnival 26

Opis
Bezbarwna baza, w której znajdziemy fioletowe prostokąty, jasnozielone heksy w dwóch rozmiarach, jasnozielone paseczki oraz duże, białe kwiatki.

Aplikacja
W zależności od tego, jaki efekt chcemy uzyskać, możemy nakładać lakier pędzelkiem lub gąbeczką. Ja zrobiłam to tym drugim sposobem, jednak przy tradycyjnej aplikacji uzyskamy podobny efekt po dwóch warstwach. Kwiatki trzeba łowić, żeby się jakiś trafił. Można pomóc sobie sondą/wykałaczką, żeby nałożyć je w odpowiednim miejscu. Nałożyłam top coat ponieważ kwiatki trochę odstawały.

Dostępność i cena
Stoiska i sklepy Golden Rose oraz strona internetowa. Cena: 10,90zł.

Moja opinia
Lubię wszelkie odstępstwa od tradycyjnego brokatu w kształcie sześciokątów, dlatego bardzo spodobały mi się nowe kolory Carnivali. Kwiatki wyglądają mega uroczo!

 
Co o nim sądzicie? Wiedzieliście coś o nowych Carnivalach?

 Jak widzicie skróciłam paznokcie, były już za długie i ciężko mi się funkcjonowało. Ale mam jeszcze dużo zaległych zdjęć z długimi, które będę Wam sukcesywnie pokazywać.
Do usłyszenia :*

Lakiery, których użyłam:
Szary - Colour Alike "Stalowe Nerwy"
Zielony - MIYO "Kiwi"
Fioletowy - H&M - "Lilac Plum"
Topper - Golden Rose Carnival 26

Editt Cosmetics - Thermo Color Change - swatche cz. 1

Pokazywałam już na blogu kilka kameleonów Editt, jednak postanowiłam zebrać je wszystkie do kupy i się nie rozdrabniać na osobne posty, bo nie są aż tak warte uwagi. W swojej kolekcji mam 12 kolorów, nawet nie wiedziałam, że aż tyle. Dzisiaj pierwsza szóstka - od zieleni po niebieskie. Zapraszam :)


Jak widzicie na każdej buteleczce jest naklejka, jakich kolorów powinniśmy się spodziewać. Niestety odbiegają one od rzeczywistości więc nie bierzmy ich za bardzo do serca ;) Przyjrzyjmy się z bliska poszczególnym kolorom.

13stka stała się moim ulubieńcem ze względu na nietypowy kolor - ciemną, leśną zieleń. Gdy lakier jest ciepły prześwitują końcówki paznokcia mimo nałożonych 3 warstw.

Ten kolor również przypadł mi do gustu. Jasnoniebieski zmienia się w granatowy.

Dwójka była moim pierwszym kameleonkiem. O tym odcieniu napisałam oddzielny post. Piękna, zgniła zieleń :)


Teraz odcienie, które słabo albo w ogóle nie zmieniają koloru:





Z tej trójki chyba tylko po numerze 5 widać jakąkolwiek zmianę. Poza tym są do siebie bardzo podobne.

Teraz parę słów o formule. Konsystencja i pędzelek bardzo mi odpowiadają, malowanie jest przyjemne. Niestety do krycia potrzebujemy 3, a nawet więcej warstw. Na szczęście dosyć szybko one wysychają. Niebieskozielone kolory mają tendencje do przebarwiania płytki, warto o tym pamiętać.

Do tej pory fascynowałam się tymi lakierami, bo trafiałam akurat na kolory po których było widać zmianę. Teraz rozumiem Wasze komentarze, że Wasze egzemplarze w ogóle nie zmieniają koloru ;)
Cena jest niewielka, więc jeśli traficie na któryś z numerów które działają, polecam wypróbować.

W następnym takim poście ciąg dalszy kameleonów Editt, tym razem fiolety i róże.

Podoba Wam się taka prezentacja całych kolekcji lakierów?
Do usłyszenia!

Golden Rose Galaxy 31, 33, 36 (nowe kolory)

Witam :) Dzisiejszy wstęp będzie z serii "chwalipiętowych" :P Jakiś czas temu przeglądając stronę Golden Rose i wybierając kolor szminki Velvet Matte (wybierałam ją cały tydzień, aż w końcu zdecydowałam się ostatniego dnia przed grupowym zamówieniem z Diunay. Za dużo tych kolorów ^^) postanowiłam sprawdzić maila. Patrzę, a tam wiadomość o tytule "Zapytanie o współpracę". Moja pierwsza myśl: "eee pewnie jakiś spam". No ale po przeczytaniu maila okazało się, że to faktycznie propozycja współpracy! Nie dość, że moja pierwsza w życiu, to jeszcze nie byle jaka, bo z taką dobrą firmą kosmetyczną. Byłam bardzo mile zaskoczona i bez zastanowienia odpisałam na maila.

Efekty tej współpracy zobaczycie dzisiaj na blogu. Dostałam możliwość przetestowania 3 z 7 nowych kolorów z kolekcji lakierów Galaxy firmy Golden Rose: żółty, różowy i niebieski. Gdy pomalowałam paznokcie jednym z nich naszły mnie pewne przemyślenia...każdy kolor z tej nowej serii mógłby być zainspirowany inną księżniczką Disneya :D Dorzuciłam więc do swatchów disneyowskie księżniczki. Już wiecie, jak wyglądają rozkminy lakieromaniaczki, która nie chce robić w życiu nic poza pracą w Disneylandzie.

Parę słów o lakierach:
Aplikacja
Brokat rozkłada się równomiernie na paznokciu, nie trzeba go łowić z buteleczki. Każdy z lakierów wypróbowałam na różnych bazach: czarnej, białej, kolorowej (na nich jedna warstwa Galaxy) oraz bez bazy (3 warstwy Galaxy). Polecałabym jednak kłaść je na inny lakier, gdyż są to typowe toppery. Pędzelek jest średniej szerokości i nie sprawia kłopotów.

Zmywanie
Spodziewałam się, że będzie trudniejsze. Jak na brokat nie jest tak źle.

Dostępność
Wyspy i sklepy Golden Rose oraz ich strona internetowa.

Cena
Obecnie seria Galaxy jest produktem miesiąca i kosztuje 9,90zł.

Zapraszam na zdjęcia.

 ******************************************************************
Golden Rose Galaxy 31
Jasnożółte heksy i paseczki + ciemniejsze, mniejsze heksy + opalizujący na różowo pyłek.



 ******************************************************************
 Golden Rose Galaxy 33
Jasnoróżowe, półtransparentne heksy w dwóch rozmiarach + opalizujący na różowo pyłek.



 ******************************************************************
Golden Rose Galaxy 36 
Niebieskie heksy i paseczki + opalizujący na różowo i niebiesko pyłek.



 ******************************************************************
Lakiery te nieco przypominają mi serię Carnival, macie podobne odczucie? Z tej trójki najbardziej przypadł mi do gustu różowy a najmniej żółty. Według mnie niepotrzebny jest ten różowy pyłek, chociaż w przypadku żółtego ciekawie wygląda na czarnej bazie. 

Oto wszystkie nowe kolory Galaxy:

Który wpadł Wam w oko? Ja jestem ciekawa białego i fioletowego.


 ***
Dziękuję firmie Golden Rose za możliwość przetestowania lakierów. Fakt, że dostałam je do recenzji nie wpłynął na moją ocenę.

Orly - Harmonious Mess


Harmonious Mess to jeden z tych nietypowych kolorów przy których Twój mózg i aparat fotograficzny świrują. Na zdjęciach wychodzi niebieski, w rzeczywistości jest bardziej przykurzony i trochę fioletowawy. Dlatego go zapragnęłam :) Bardzo lubię takie odcienie między błękitem a fioletem. Udało mi się go dorwać na wiosennych targach kosmetycznych w Warszawie za 15zł, więc tanio jak na Orlątka.


H.M. to typowy, wspaniały krem. Ani śladu w nim shimmera i innych dodatków, jest gęsty i kryje po 2 warstwach. Zmywa się bez problemu i nie farbuje płytki paznokcia. Jeśli ktoś lubi kremy, na pewno się z nim polubi.


Jak byście określili ten kolor? :)