Wzory z szablonów

Hej hej! Obiecałam kolejny post po kilku dniach i jak widać idzie mi całkiem nieźle :D W poprzednim poście podziwialiśmy trójkolorowy lakier termiczny, tym razem w moje ręce wpadły szablony ze sklepu LadyQueen. Jakiś czas temu używałam już podobnego produktu, ale wtedy nie wszystko poszło po mojej myśli. Naprawiłam swój błąd i tym razem byłam całkiem zadowolona z końcowego efektu. Ale od początku. Za bazę do zdobienia posłużył mi różowofioletowy lakier Color Club "Wicker Park" (jest taki piękny, a ciągle jakoś nie mogę się do niego przekonać... w rzeczywistości jest bardziej różowy niż na zdjęciach). Pokryłam go topem, żeby dobrze wysechł, a potem przykleiłam szablony. Mój wybór padł wtedy na brokatowy lakier Sensique, i to właśnie on za pomocą gąbeczki stworzył wzory na paznokciach. To właśnie był chyba błąd, który zrobiłam poprzednim razem. Poprzednio po przyklejeniu szablonu pomalowałam paznokieć normalnie lakierem, ale o wiele lepiej to wygląda, gdy tylko odbije się go gąbeczką. Tym razem nie mogę więc narzekać na szablony, bo spełniły swoją rolę. Nie rwą się i nie zostawiają kleju na paznokciach. Kosztowały $4.75, a do wyboru jest jakieś 20 wzorów. Produkt znajdziecie w dziale Nail Art, dokładniej TUTAJ.


Zdarza Wam się używać takich wspomagaczy nail artu? :)


Bow Nail Polish - "Wind of change" (termiczny)

Hej! Jak żyjecie? Nie zapominajcie o dobrym nawodnieniu w te straszne upały. Osobiście nie przepadam za słońcem, o ile nie mam pod ręką basenu, morza albo chociaż jakiejś fontanny. No ale jakoś trzeba sobie radzić. Niedawno w mojej kolekcji zagościł cudowny lakier termiczny Bow "Wind of change". Cieszę się, że zrobiłam mu zdjęcia gdy pogoda była jeszcze neutralna, bo w taki upał pewnie nie byłabym w stanie zrobić mu "zimnych" zdjęć. I tak nie było to łatwe bo zmiana koloru następuje bardzo bardzo szybko. Ten lakier termiczny jest wyjątkowy w porównaniu do innych lakierów tego typu, bo ma nie dwa, a trzy kolory! <3 Niebieski gdy jest ciepło, później jasny fiolet, i najzimniejszy ciemny fiolet, a do tego wszystkiego holograficzny pyłek. Coś pięknego. Tak jak powiedziałam kolory zmieniają się bardzo szybko. Na moich paznokciach gościł najczęściej ten pośredni kolor, ale oczywiście zdarzyło się też, że zaobserwowałam wszystkie trzy naraz. "Wind of change" kryje po 2-3 warstwach i trzyma się bardzo długo. Tak długo go nosiłam, że miałam odrosty jak przy hybrydzie :D Na prawdę jest świetny i całkowicie wart swojej dosyć wysokiej ceny. Zapraszam Was teraz do obejrzenia zdjęć z mojej zabawy z dwoma kubeczkami z zimną i ciepłą wodą :D


Oczywiście na moich paznokciach nie mogło zabraknąć jakiegoś dodatku, więc na kciuku nosiłam ozdobę ze sklepu LadyQueen. Do wyboru jest wiele wzorów, ja postawiłam akurat na taki z trzema kwiatkami. Za jedną sztukę trzeba zapłacić $1.94. Nie jestem pewna co o tym sądzić, to chyba ani nie za wysoka, ani za niska cena. Chyba pierwszy raz w życiu ozdoba trzymała mi się tak długo, a przykleiłam ją tylko na top coat. Jest wygięta, więc całkiem nieźle przylega do paznokcia, ale oczywiście i tak sporo wystaje. Ten i inne wzory ozdób znajdziecie w dziale Nail Art, dokładnie pod TYM linkiem.


Na koniec przypominam jeszcze o moim kodzie rabatowym CALC15.


Co sądzicie o tym lakierze? Ja jestem nim zachwycona, mam jeszcze jego zielonego brata, więc na pewno wkrótce również wyląduje na moich paznokciach :3

Do napisania! :*

PS. Na pewno zauważyliście, że z wyglądem mojego bloga dzieją się dziwne rzeczy. Planuję w najbliższym czasie zmienić nieco szablon, ale czekam na przypływ weny, więc w tym czasie blog będzie wyglądał tak surowo jak wygląda teraz :D 

Koronki na złocie

Wow, minął miesiąc od ostatniego posta na blogu, a ja nawet tego nie odczułam. Zdecydowanie ostatnio miałam bardzo dużo roboty (wiem, że piszę to po każdej dłuższej nieobecności, ale w sumie cieszę się, że mam co robić), ale nareszcie skończyłam rok akademicki i zaczęłam wakacje. W związku z tym zamierzam nadrobić zaległości, które powstały ostatnio na blogu i zasypać Was postami, przynajmniej dopóki nie udam się na zasłużone wakacje :D Jak zwykle nazbierało mi się trochę produktów do recenzji, tym razem mam Wam do pokazania paczkę ze sklepu LadyQueen. Na pierwszy ogień idą naklejki wodne, bo na blogu nie było naklejek przez cały miesiąc! Obiecuję, że to jedyne naklejki wodne w tej paczce :D


Bazą do mojego zdobienia był lakier Essie "Good as Gold" - bardzo przeze mnie lubiany, jeden z trzech lakierów Essie w mojej kolekcji. Wystarczyła mi jego jedna warstwa, a na wierzch poszły właśnie naklejki wodne. Delikatne, białe koronki. Według mnie wyszło całkiem elegancko, przynajmniej jak na mnie. Do wyboru jest aż 9 wzorów i dwa kolory naklejek, co daje ogrom możliwości i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Kupicie je za $2.15, w dziale Nail Art, dokładnie TUTAJ.  Nie ma co się rozwodzić - naklejki spisały się na medal. Takie są jeszcze łatwiejsze w obsłudze, niż całopaznokciowe, więc aplikacja przebiegła bardzo sprawnie. Na koniec pokryłam wszystko topem Seche Vite i cieszyłam się zdobieniem przez kilka ostatnich dni :)


Przypominam Wam o moim kodzie rabatowym 15% do sklepu LadyQueen: CALC15.

Mam nadzieję, że będziecie tu ciągle zaglądać. Mam świadomość tego, że powinnam więcej uwagi poświęcać blogowi ale nie zawsze mi to wychodzi. Zapraszam Was na mojego instagrama, tam wszystko leci na bieżąco :D
Do usłyszenia za kilka dni!