Witam Was kochani :) Poprzedni post był typowo jesienny, a dzisiaj takie ładne słoneczko za oknem, że zachciało mi się czegoś bardziej kolorowego. Znacie lakiery Miss Selene z Golden Rose? Ja bardzo je lubię, przede wszystkim ze względu na cenę (3.20zł) i dużą gamę kolorystyczną. To od nich zaczęło się moje lakieromaniactwo, gdy kupiłam sobie 5 kolorów (granatowy, błękitny, żółty, fioletowy i zielony) i byłam pewna, że mam już każdy możliwy kolor tęczy i nie potrzebuję więcej, hahaha, naiwna ja :D Od tamtej pory moje zbiory trochę się powiększyły i obecnie mam 16 Selenek. Warto je kupować jeśli chcecie tylko wypróbować jakiś kolor i nie potrzebna Wam duża buteleczka. Jakościowo są bardzo dobre (tak jak wszystkie lakiery Golden Rose, po prostu jestem ich wierną fanką :)). Niektóre kryją bardzo słabo i potrzebowały białej bazy, ale pewne kolory po prostu tak mają. Wśród Miss Selene znajdziecie i shimmery, i brokaty, a głównie żelki (niby to są kremy, ale takie rzadkie, że dla mnie podchodzą pod wykończenie jelly). Bardzo je lubię właśnie za tę rzadką konsystencję, bo wolę nałożyć więcej cienkich warstw niż jedną grubą. W ogóle nie przepadam za gęstymi kremami, nawet jak mają super krycie :D
Oto przegląd mojej kolekcji Selenek. Moimi ulubieńcami są 215 (zielonożółty neeeooon <3), 140 (niby czerwony a dla mnie to pomarańcz) i ciemnoszary 232. Ostatnio spodobał mi się też 113, jakoś tak przekonuję się do pereł ;)
103 używałam czasem jako bazy, to po prostu mleczna biel :) Nada się też do frencha.
Co sądzicie o tych małych buteleczkach? Lubicie testować kolory czy wolicie większą pojemność lakierów? Jestem ciekawa Waszego zdania!