Letni gradient

Hej, hej. Jeśli śledzicie mnie już co najmniej rok, pewnie wiecie, że jestem ogromną fanką neonów, a zwłaszcza neonowych gradientów. Kolorowe paznokcie to dla mnie kwintesencja lata, a tęczowe gradienty to moja coroczna paznokciowa tradycja. Jakiś czas temu naszła mnie ochota na dawkę pozytywnej energii i właściwie od razu wiedziałam, jakie kolory chcę ze sobą połączyć. Z trzech pięknych składników powstała mieszanka wybuchowa. Do wykonania gradientu metodą z gąbeczką użyłam fioletowego lakieru Nubar "Flaming Purple", ciemnopomarańczowego Color Club "Lava Lamp" i jasnopomarańczowego Salon Perfect "Summer Escape". Trochę czarów, trochę ruchów gąbeczką i tak oto powstało to letnie cudo przypominające zachód słońca nad morzem. Kolory tak się pomieszały, że sam powstał jeszcze róż, który jak najbardziej był mile widziany na moich paznokciach ;) Całość pokryłam top coatem Seche Vite, a na kciukach nakleiłam jeszcze złote palemki ze sklepu BornPrettyStore, które znajdziecie TUTAJ. Za dwie sztuki trzeba zapłacić $1.99. Trzymają się paznokcia całkiem nieźle, bo nie są zbyt wypukłe. Na pewno będą wisienką na torcie w każdej letniej stylizacji :)


Czy na Waszych paznokciach też lato w pełni? Mam nadzieję! :D

Przypominam o kodzie na 10% zniżki w sklepie BornPrettyStore:


I do napisania! ;)

Holograficzna folia

Hej, hej! Cieszę się, że spodobał Wam się mój nowy szablon, bo długo trwało, zanim zaczął wyglądać tak jakbym chciała :) W ten piękny sobotni poranek chciałabym opowiedzieć Wam o holograficznej folii transferowej, którą dostałam od sklepu Born Pretty Store. Nigdy nie czułam dużej potrzeby wypróbowania takiej folii, bo czytałam bardzo różne opinie na ich temat. A to że trzeba mieć specjalny klej do folii, a to że nie działa. Przez kilka lat żyłam w niepewności, aż wreszcie nadszedł dzień, w który z braku czegokolwiek innego do wyboru postanowiłam zamówić sobie folię. Zaczęłam od bazy - lakieru Orly "Rock Solid" z holograficznymi drobinkami, na wszelki wypadek, gdyby folia nie wypaliła :D Poczekałam aż lakier podeschnie, przycisnęłam folię do paznokcia, a tu magia! Cały holograficzny efekt odbił się na paznokciu. Byłam zachwycona, ale niestety gdy pokryłam wszystko top coatem, cały efekt zniknął i paznokcie zrobiły się po prostu szare. Postanowiłam więc zrezygnować z topu na drugiej ręce. Było już późno, więc poszłam spać, a zdjęcia miałam zrobić następnego dnia. Gdy się obudziłam, na dłoni bez topu paznokcie wyglądały identycznie jak na tej z topem. Cały efekt zniknął w nocy. Żeby zrobić zdjęcia, odbiłam folię jeszcze raz, żebyście mogli w ogóle cokolwiek zobaczyć. Jeśli wiecie, co zrobiłam źle - powiedzcie proszę, bo jestem pewna, że istnieje jakiś sposób, żeby zatrzymać holograficzny efekt na paznokciach przez dłuższy czas niż kilkanaście minut :D W każdym razie tę i inne folie transferowe znajdziecie w BornPrettyStore, dokładnie TUTAJ, w cenie $1.99 za słoiczek z folią o długości 1m :)


Macie jakieś doświadczenia z folią transferową? ;)


Niezapominajki

Witajcie kochani! Jak pewnie zauważyliście, w końcu znalazłam wenę i zmieniłam wygląd bloga. Jest bardziej kolorowy niż poprzedni, a wiadomo, że kolory to coś, czego nie może zabraknąć na moim blogu. W końcu nazwa zobowiązuje ;) Dzisiaj przybywam do Was ze zdobieniem które obecnie mam na paznokciach. Jest to bardzo delikatny, pastelowy gradient (słabo go widać na zdjęciach ale przechodzi od jasnego fioletu do błękitu) z kwiatowymi naklejkami wodnymi ze sklepu Born Pretty Store. Mimo że mam już bardzo dużo naklejek wodnych i niechętnie zamawiam kolejne, te jakoś mnie urzekły i chętnie ich użyłam. Co więcej, znalazłam w swoim ogródku kwiatki, które idealnie pasują do tych naklejek, więc możecie sobie wyobrazić moją radość :D Do zrobienia gradientu użyłam trzech lakierów: Catrice "I scream: Ice cream!", Orly "Harmonious Mess" i Formula X "Infatutated". Naklejki wodne znajdziecie TUTAJ. Kosztują $1.55 i do wyboru są 4 opcje kolorystyczne. Moje niebiesko-fioletowe kojarzą mi się z niezapominajkami, stąd tytuł posta :)


Nie zapomnijcie zajrzeć na BPS, ciągle dodają nowe, świetne produkty, nie tylko do paznokci! ;)


Dajcie koniecznie znać co sądzicie o nowym nagłówku. Wiem, że w modzie jest minimalizm na blogach, ale do mnie totalnie to nie przemawia i nie mogłam zrezygnować z neonowych plam :D
Do usłyszenia!

Delikatne stemple

Witajcie ;) Za chwilę wyruszam w podróż na zasłużony weekendowy urlop, więc postanowiłam szybko wrzucić jeszcze ostatni post dotyczący paczki ze sklepu LadyQueen. Jeśli śledzicie mojego bloga to pewnie wiecie, że nie jestem mistrzynią stemplowania. Właściwie tylko parę razy miałam na paznokciach stemplowe zdobienie, bo zazwyczaj wolę postawić na coś sprawdzonego - najczęściej naklejki wodne. Tym razem byłam bardzo zadowolona z efektu, jaki uzyskałam - prawdopodobnie dzięki temu, że użyłam do stemplowania pięknych kolorów. Moją bazą był lakier Color Club "Hot hot hot pants", z kolei stemplowałam Sally Hansen "All Aglow" z różowym shimmerem. Miałam nadzieję, że delikatny połysk będzie widoczny, ale ostatecznie i tak wyszło całkiem nieźle. Chyba pierwszy raz wzór odbił mi się tak, jak chciałam i za pierwszym razem. Dlatego też bardzo polubiłam się z płytką, z której ten wzór pochodzi. Płytkę tę wybrałam sobie w sklepie LadyQueen, znajdziecie ją pod TYM linkiem. Obecnie kosztuje $5.32. Bywało taniej, ale tragedii nie ma. Moim zdaniem wzory są piękne. Trochę koronek, trochę mandali, wzorów kwiatowych i geometrycznych - bardzo elegancka i jednocześnie różnorodna. Wszystkie wzory odbijają się świetnie (a jeśli ja - totalna amatorka - tak mówię, to znaczy, że tak jest :D). Na prawdę jestem bardzo zadowolona z tego produktu. W rzeczywistości stemple były bardziej widoczne niż  na zdjęciach, ale wydaje mi się, że zdobienie ma swój urok.


Jeśli jesteście zainteresowani płytkami LadyQueen, zajrzyjcie do działu Nail Art, i nie zapomnijcie o moim kodzie na 15% zniżki: CALC15.

 Do usłyszenia i miłych wakacji! :)