Stara seria WOW Sand Effect od Wibo

Witam Was serdecznie. Wibo w ciągu ostatnich tygodni rozpieszcza nas wieloma nowościami. Wczoraj byłam w Rossmannie i przyglądałam się nowym piaskom, które wyglądają na prawdę zachęcająco. Dzisiejszy post trochę przeniesie nas w czasie, bowiem po wielu miesiącach moja trójka starych matowych piasków doczekała się oswatchowania. Potraktujmy ten post jako lekcję lakierowej historii ;)


Na serię WOW Sand Effect składają się trzy kolory: granatowy, czekoladowy i czerwony. Zacznijmy od tego, że wbrew temu, co głosi napis na nakrętce, piaski te nie są matowe. Fenomenem jest tu kolor czerwony, który nie dość, że nie jest matowy, to jeszcze nie jest piaskiem. Pamiętacie tę falę rozczarowania ze strony dziewczyn, które go kupiły? :D Też jestem zawiedziona bo nie mam w kolekcji piasku w tym kolorze. Pociesza mnie fakt, że całą trójkę kupiłam na wyprzedaży -40% w Rossmannie, a nie w regularnej cenie.

Pozostałe kwestie techniczne są w porządku - 2 warstwowe krycie, łatwa aplikacja i bardzo łatwe zmywanie, może poza granatem, który trochę farbuje.

Cieszę się, że lakiery Wibo idą ku lepszemu i firma stara się nas zaskakiwać nowościami. Mam nadzieję, że takie buble jak ten czerwony już się nie zdarzą :)


Jakie było Wasze zdanie na temat tej kolekcji?

13 komentarzy:

  1. Czerwony lakier wypadł mizernie w porównaniu do pozostałych egzemplarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nr.1 i nr.2 ;) Cieszę się, że numerku 3 nie kupiłam bo wygląda jakby był to zwykły lakier z bąbelkami powietrza.

    OdpowiedzUsuń
  3. granat super, ale czerwień... hehe, chyba ktoś w fabryce zapomniał piasku dosypać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam tego czekoladowego i całkiem nieźle się spisuje i wygląda :-), tym bardziej teraz, wpasowuje się w aurę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam z tej serii tylko te brokatowe piaski. Czerwony to straszny niewypał!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój czerwony piasek jest ok :) Widocznie Wibo musiało wypuścić jakąś trafioną partię tych czerwonych piasków

    OdpowiedzUsuń
  7. piaski jak piaski, najbardziej podoba mi się granatowy. Nie tylko ze względu na kolor, ale też na fakturę, dość podręcznikową jak na piaskowy lakier. Brązowy wypada bardziej jak rozmoczony piach czy błoto przez te błyszczące przestrzenie pomiędzy drobinkami no i najsłabiej wypada czerwień. Nie czytałem wcześniej opinii o niej ale już wiem skąd tyle rozczarowań. Kupując coś o teksturalnym wykończeniu też nie spodziewałbym się lakieru pełnego drobin przypominających bąbelki i o charakterze pościeli odbitej na mokrych paznokciach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś mnie nie zauroczyły. Jedynie kusiła mnie dwójka, ale koniec końców przypomniałam sobie, że mam półkę pełną lakierów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na żaden piasek się nie skusiłam :) Ten czerwony jakiś niewypał...

    OdpowiedzUsuń
  10. mam wszystkie 3 ;) ale nr 1 jest beżowo - brązowy nudziak ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. granatowy jeszcze jeszcze, ale te dwa inne nie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też jeszcze nie pokazałam wszystkich ;p granat najładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tej kolekcji nie mam akurat żadnego piasku, jednak piaski Wibo uwielbiam:) W ogóle uwielbiam piaski, ale te jakoś szczególnie zdobyły moje serce. Mój pierwszy piasek pochodził bodajże z Wibo Lovely i był to czerwony Baltic Sand (do tej pory żałuje, że nie udało mi sie zdobyć też tego żółtego. Był boski!) . Mam też całkiem sporą kolekcję innych Baltic Sandów i jeden biały piasek z zimowej limitki. Posiadam też jeden fioletowy Candy Shop i żałuję, że nie udało mi się dorwać innych z tej serii. Plus teraz ostrzę sobie pazurki na te wszystkie nowe piaski, których ostatnio tyle się w Wibo pojawiło, że mój portfel płacze na samą myśl :D Ale to nic, powolutku zbiorę wszystkie jak Ash Pokemony :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Motywują mnie one do dalszej pracy.