OPI: "I snow you love me"


Witajcie kochani. Sezon na zimowe zdobienia rozpoczęty, mimo, że za oknem ani grama śniegu. Dzisiejsze zdobienie powstało dawno temu, ale idealnie wpasowuje się w ten klimat. Po raz kolejny postawiłam na glitter placement.


Lakier OPI "I snow you love me" to przezroczysta baza z ok. 2 milimetrowymi srebrnymi holograficznymi kółeczkami. Kupiłam go głównie do glitter placementu, ponieważ spodziewałam się, że tradycyjne nakładanie go będzie masakrą. Zawsze tak jest z takimi lakierami - męczysz się 5 minut a na paznokciu zostają maksymalnie 3 brokaciki. Typowe :P Myślę, że takie toppery były inspiracją do stworzenia placementu.

Wracając do OPI, nie wypowiem się na temat schnięcia, zmywania itp, a na temat brokatu. Jest niesamowity, tak daje po oczach, że może oślepić. Uważajcie na oczy, gdy na Wasze paznokcie padnie promień słońca. Zdjęcia były robione w cieniu, a i tak widać tę cudowną holograficzną moc <3 Bazą pod glitter i jego towarzyszem na palcu małym i wskazującym był srebrny Essie "No place like chrome". Tak btw, nie mogę się doczekać, kiedy polskie firmy zaczną brać przykład z Colour Alike i nadawać lakierom pełne nazwy. Moim zdaniem to przyciąga klientów, wolę kupić lakier który nazywa się "I snow you love me" niż np. "001" :D


Co sądzicie o tym zimowo-śnieżno-holograficzno-sylwestrowym zdobieniu? ;)

10 komentarzy:

  1. WOW, te kółeczka są niesamowite! szkoda, że nie pokazałaś buteleczki lakieru

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię jak paznokcie bardzo się błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrząc na zdjęcia nigdy nie napisałabym, że to lakier z drobinkami :P Śliczne są te kółeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. już dawno temu zakochałam się w Twoim giltter placement <3 sama przymierzam się teraz do kupienia jakiegoś fajnego glitteru do układania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdecydowanie sylwestrowo! super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. boski glitter :) uwielbiam Twoje placementowe zdobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda cudnie :) Od dłuższego czasu podziwiam Twoje placementy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Motywują mnie one do dalszej pracy.