Kojarzycie serię Scale Effect z Golden Rose? Jest to kolekcja flejkowych lakierów w różnych kolorach, która już dawno temu została wycofana ze sprzedaży, czego nie rozumiem bo jest fenomenalna! Oczywiście jako fanka flakies marzyłam o Scale Effect, odkąd zobaczyłam je w internecie i nie mogłam zrozumieć, jak firma mogła wycofać coś tak pięknego. Mam nadzieję, że jeszcze mi to kiedyś zrekompensują ;)
Narzekam i narzekam, a właściwie nie mam do tego powodu, bo jakieś dwa miesiące temu dostałam 4 lakiery z mojej wymarzonej serii. Nie wiem jak i nie wiem gdzie zdobył je mój były chłopak, ale to nieważne, ważne że spełnił moje prawdopodobnie największe lakierowe marzenie ever. Dzięki jeszcze raz :*
Tak jak wspomniałam, w moje ręce trafiły cztery lakiery: numer 04, 08, 13 i 15. Nie byłabym sobą, gdybym nie położyła ich na czarny lakier z matowym topem. Ale po co wypróbowywać każdy z osobna, gdy można użyć wszystkich naraz? :3 Efekt jest nieziemski! Mam na paznokciach czarny Golden Rose Rich Color 35, po jednej warstwie każdych flejków i matowy top coat z OPI. Lakiery nie sprawiały problemów przy nakładaniu, chociaż pędzelek mógłby być trochę szerszy. Zmywanie to sama przyjemność, oczywiście pod względem łatwości, bo wcale nie chciałam ich zmywać :D
Co sądzicie o mojej drugiej "flejkowej kanapce?" :) Pierwszą możecie obejrzeć TUTAJ.
Jako iż pewnie nie będzie mi dane napisać post przed świętami, chciałabym życzyć Wam rodzinnych i wesołych świąt, pysznego jedzenia i lakierowych prezentów! :3